Koreańska marka pielęgnacyjna: Holika Holika świetnie wie jak zachęcić klientki do kolejnych zakupów.
Nie inaczej było w 2016 roku, gdy marka wypuściła serię kosmetyków pod hasłem Dodo Cat.
Z pewnością niejedna kociara skusiła się na kosmetyk z tej serii, a przyciągające wzrok opakowania, stworzone we współpracy z francuską ilustratorką Audrey Jeanne, nadal umilają codzienny, pielęgnacyjny rytuał.
W skład linii Dodo Cat wchodzą zarówno kosmetyki kolorowe, min. podkład rozświetlający typu cushion oraz lip tint'y w dwóch odcieniach, jak i jeden produkt oczyszczający- wielozadaniowa pianka do twarzy, którą w sklepach możecie znaleźć jako: Dust Out 3 in 1 Trans-Foam Clenaser.
Jak sama wskazuje, piankę Holika Holika można stosować na kilka sposobów, min. w połączeniu z wodą, jako środek do demakijążu czy też w formie delikatnego pillingu. Jako, że na mojej łazienkowej półce żeli do twarzy nie brakuje to kosmetyk wykorzystuję przede wszystkim jako maseczkę oczyszczającą.
Można pomyśleć, że to nie pierwszy i z pewnością nie ostatni tego typu produkt na rynku, skąd więc mój zachwyt?
Pudrowa tubka skrywa w sobie kosmetyk, po którego zastosowaniu naprawdę widzę efekt. Skóra jest dogłębnie oczyszczona, resztki brudu, miejskiego kurzu czy innych niedoskonałości skutecznie usunięte, a pory zmniejszone. W dodatku, mogę spokojnie używać go również rano lub przed większym wyjściem, gdy zależy mi, aby twarz wyglądała naprawdę świetnie. Strefa T po zmyciu panki jest zmatowiona, a makijaż utrzymuje się w nienagannym stanie znacznie dłużej niż zwykle.
Czemu zawdzięczamy ten efekt? Dobrze nam znanej glince kosmetycznej. Kaolin jest składnikiem bogatym w mikro- i makroelementy, który wykazuje działanie wiążące toksyny, metale ciężkie i inne zanieczyszczenia, dzięki czemu skóra jest w lepszej kondycji.
Dodatkowo, kosmetyk zawiera opatentowany składnik: Osmopur, który zdaniem producenta, chroni skórę przed zanieczyszczeniami z zewnątrz, działa antyseptycznie i reguluje wydzielanie sebum.
Pianka ma formę gęstego, białego kremu, w którym zanurzono delikatne drobinki ścierające.
Po oczyszczaniu skóry, niewielka ilość wyciskam na dłonie i rozprowadzam na twarzy poświęcając najwięcej uwagi strefie T, w której najczęściej goszczą u mnie niedoskonałości.
Maska łatwo się rozprowadza i mimo, że zasycha na twarzy to jej późniejsze zmycie letnią woda nie dostarcza trudności. Dla pełnego wykorzystania dobrodziejstw kosmetyku warto pokusić się o delikatny masaż podczas zmywania maski, dzięki czemu uzyskamy obiecany przez producenta efekt lekkiego pillingu.
Komu polecam ten kosmetyk? Na pewno właścicielkom cer mieszanych i tłustych, z tendencja do wyprysków i niedoskonałości. Dla osób o cerze suchej, efekt oczyszczający może być zbyt silny,a skóra, po zastosowaniu maski, ściągnięta. Dlatego jeśli mimo to chciałybyście wypróbować Trans-Foam Clenaser sugerowałabym ograniczyć jego stosowanie do maks. 1 razu w tygodniu lub przed nałożeniem mieszać maseczkę z kilkoma kroplami olejku dopasowanego do potrzeb waszej skóry.
Choć moja tubka wystarczy jeszcze na dłuży czas, ja na pewno skuszę się na kolejny zakup (co nie zdarza się u mnie często). Produkt dostępny jest w cenie okolo 55zl w sklepach internetowych, ale tym z Was, które mają taka możliwość, proponuję szukać go również w TKMaxx. Ja swój kosmetyk zakupiłam właśnie tam, za okolo 60% ceny standardowej.